Jest ciężko. Mieszkanie w dużym mieście wcale nie jest takie tanie. Jednak w końcu udało mi się wynająć pokój i właściciel zgodził się rozłożyć pierwszy czynsz na raty. Znalazłam całkiem szybko pracę w sklepie z bielizną. Chociaż to dość marny zarobek. Na pierwszą spłatę starczy, ale będę musiała wymyślić coś jeszcze. Kumpela z pracy mówiła dzisiaj, że ma dla mnie jakąś świetną pracę do której bym się idealnie nadawała. Ciekawe co to może być?
Rozchorowałam się. Przez tydzień nie było mnie w robocie. Los jest naprawdę okrutny, nie dość, że dopiero co dostałam tą pracę, to jeszcze od razu musiałam iść na zwolnienie lekarskie. Nie wiem z czego zapłacę właścicielowi. Muszę jakoś zdobyć numer tej kumpeli ze sklepu, nieważne jaka to będzie praca – potrzebuję jej natychmiast.
Po usilnych błaganiach kierowniczka sklepu podała mi numer do Maryśki. Zadzwoniłam od razu. Powiedziała mi, że to praca w agencji towarzyskiej 200 zł za godzinę. Dodała jeszcze, że to praca jak każda inna i nie mam czego się obawiać, ona załatwi wszystkie formalności. Przez chwilę się zawahałam, ale po chwili odpowiedziałam, że wchodzę w to. Maryśka umówi mnie na jutro z szefową, powiedziała jeszcze, że mam się seksownie ubrać, bo to może być mój pierwszy dzień w pracy.
Szefowa okazała się bardzo miłą panią około trzydziestki. Wytłumaczyła na czym dokładnie ma polegać moja praca. „To przecież dobry uczynek – sprawianie innym przyjemności” - usłyszałam z jej ust. Od razu pomyślałam o moich rodzicach, ich chrześcijaństwie i dobrych uczynkach. Szybko jednak odrzuciłam od siebie te myśli.
„Czasem mężczyźni przychodzą bezpośrednio do naszej agencji, mamy kilkanaście pokoi do dyspozycji, ale niektórzy wolą zabierać swoje ulubione panienki w inne miejsca, musisz pamiętać, że niektórzy z nich mają bardzo wybujałe fantazje, które ty masz spełniać.” - dodała szefowa, po czym ustaliłyśmy grafik i pożegnałyśmy się.
Pierwszy dzień w pracy był wyczerpujący. Tym bardziej, że krążę z jednej pracy do drugiej. Nie mam zamiaru opisywać tego co „tam” robię. Wiem tylko, że szefowa miała rację – niektórzy mają wybujałą wyobraźnię, a ich fantazje... Niedobrze mi się robi, jak o tym myślę. Przynajmniej im jest dobrze, a ja na tym zarabiam. Pieniądze są mi potrzebne, to praca jak każda inna. Zresztą i tak nie mam wyboru. Jestem wykończona. Ucieczka w sen wydaje się najlepszym rozwiązaniem.
On był taki obrzydliwy. Jego brudne łapska obściskujące mnie w samochodzie... Nie! Nie miałam o tym pisać! Ale nie mogę wyrzucić tego z pamięci, te wszystkie obrazy cały czas mnie prześladują. Boże, jestem zbyt wrażliwa. Może to tylko taki syndrom początkującej, może z czasem się przyzwyczaję i już nie będę o tym myśleć. Może to tylko zły sen...
Dzwoniła matka. Odebrałam i gadałam z nią, jak gdyby nigdy nic. Chyba nie domyśliła się, że coś u mnie nie tak. Zresztą przecież wszystko jest w porządku. Wszystko jest w porządku... Nie mogę spać. Gdy zasypiam śnią mi się „te” rzeczy. Wtedy budzę się z krzykiem i chce mi się wymiotować. Mam nadzieję, że to minie.
Idąc do pracy zauważyłam po drodze krzyż i zapalony przy nim znicz. Pewnie ktoś jechał jak wariat. Chciałam pójść dalej, ale coś jakby mówiło mi, że mam się zatrzymać. Pewnie już zaczynam wariować. Podeszłam i zapaliłam znicz, bo już zdążył zgasnąć. Krzyż. Dlaczego moi rodzice wierzą w Kogoś, Kto był tak słaby, że dał się powiesić na krzyżu? Zresztą nieważne. Widocznie nie są tak mądrymi ludźmi, jak myślałam. Czas spać.
Dzisiaj wieczorem, gdy wyszłam z agencji dostałam smsa od ojca. Napisał: „Przepraszam, że poświęcałem Ci tak mało czasu, że zawsze ważniejsza była dla mnie praca, proszę wybacz mi i otwórz czasem tą Książkę, którą podarowałem Ci na Twoje 18ste urodziny. Tata.” Trochę mnie zaskoczyła ta wiadomość. Mój ojciec nigdy nie pokazywał, że cokolwiek czuje. Ale co to za książka? Muszę przejrzeć tą stertę gazet, która tu leży, może ją znajdę.
Pismo Święte. Znając ojca, o to mogło mu chodzić. No dobra, dla świętego spokoju otworzyłam je i przewertowałam kartki. Coś wypadło. Popatrzyłam na TO i na stronę z której TO wypadło. Było tam napisane...
„Jezus natomiast udał się na górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy są pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamieniować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał po ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt,Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!
Coś we mnie pękło. Wzięłam worek na śmieci i zaczęłam wyrzucać wszystko, co kojarzyło mi się z pracą. A tak naprawdę z czymś, co nie zasługuje na miano pracy. Czymś, co wypaliło w moim sercu ogromną dziurę. Prostytucja zniszczyła mnie, moją godność, moje marzenia, plany, ambicje. Wszystko. Nie chcę już tego, chcę zacząć od nowa. Od początku.Tylko On jest w stanie zabrać całą Twoją przeszłość. Tylko On jest w stanie dać Ci nowe życie. Daje Ci je podczas każdej spowiedzi. Tylko Jezus potrafi sprawić, że to co wydaje Ci się największym przekleństwem Twojego życia – stanie się jego błogosławieństwem.
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko otwórz się na Jego Miłość. Pozwól Mu działać w Twoim życiu. Pozwól Mu zmienić cały Twój świat. Zdaj się na Jego Miłość, łaskę i moc. Już nie musisz się bać – On zwyciężył grzech umierając za Ciebie na krzyżu.
Gdybyś nie umarła, nie mogłabyś narodzić się na nowo.
ZDJĘCIA : Anna Zywert
TEKSTY DO ZDJĘĆ: Anna Zywert oraz fragmenty zaczerpnięte z Pisma Świętego
MODELKA: Marta Wiśniewska
POMYSŁ : Anna Zywert & Marta Wiśniewska
PROJEKT REALIZACJI: Kwiecień 2012
TEKSTY DO ZDJĘĆ: Anna Zywert oraz fragmenty zaczerpnięte z Pisma Świętego
MODELKA: Marta Wiśniewska
POMYSŁ : Anna Zywert & Marta Wiśniewska
PROJEKT REALIZACJI: Kwiecień 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz